
Idealnie jest wtedy, gdy tobie jest dobrze…
Świadomie użyłam słowa dobrze, a nie najlepiej czy super.
Super czy najlepiej to są chwile, czasami te chwile „najlepiej/super” trwają długo (i mam tu na myśli np. wykonywanie pracy, która przynosi poczucie spełnienia i jest pasją, ale wiadomo nie każdy ma taką możliwość), czasami chwile „super/najlepiej” trwają nieco krócej (jak np. wyjazd na wakacje, randka z zachwycającym widokiem, świetna impreza, super szkolenie) i to są dla mnie chwile „najlepiej/super”. Natomiast dzisiaj chciałabym się skupić na tym, jak ważne jest zadbanie o to, żeby na codzień było nam po prostu dobrze…..
Pisząc to jednocześnie przypominam sobie o tym, że to my sami mamy zadbać o to, żeby było nam dobrze.
Idealnie jest wtedy, gdy tobie jest dobrze…
Czy to egoistyczne?
Pewnie jeszcze niedawno tak właśnie bym pomyślała, ze przecież najpierw muszę zadowolić wszystkich dookoła, a na końcu jak starczy mi siły siebie (chociaż nawet nie jestem pewna czy siebie brałam pod uwagę?).
Zresztą nawet zadbać o siebie to „nie wypada” bo to przecież egoistyczne. Tylko, że zdrowy egoizm jest zdrowy?
I najczęściej w tym ciągłym zadowalania innych nie miałam juz wewnętrznej siły i ochoty na siebie, albo byłam tak zajęta tym „zadowalaniem” innych, że jak tylko robiłam coś dla siebie to miałam po prostu wyrzuty sumienia i poczucie winny, że przecież mogłabym w tym czasie coś jeszcze zrobić dla innych, albo zrobić to lepiej (chodź robiłam jak umiałam najlepiej w danym momencie – gdybym potrafiła lepiej to na pewno bym tak zrobiła), albo zrobić coś „pożytecznego” bo chyba robienie dla siebie dobrze było dla mnie przeciwieństwem „pożytecznego”. A przecież nawet w naturze jest taki rodzaj wspołżycia jak symbioza.
Definicja symbiozy brzmi tak:
Symbioza to naturalne współżycie dwóch lub więcej organizmów należących do odmiennych gatunków, z którego każdy odnosi korzyść.
I bardzo mi to tu pasuje bo dla mnie każdy człowiek to „odmienny gatunek” ?, bo kazdy z nas jest inny, przecież nie ma dwóch osób o takim samym DNA. ?
Lubię biologię i naturę – są dla mnie niesamowicie inspirujące.
Wracając do tematu…
Idealnie jest wtedy, gdy tobie jest dobrze…
W tym przyzwyczajeniu do zadowalania innych gubiłam siebie, a gubiąc siebie traciłam moje poczucie własnej wartości … Gubiłam siebie do tego stopnia, że dla przykładu kiedy czułam zimno i mówiłam, że „jest mi zimno”, a ktoś odpowiadał „weź nie przesadzaj jest ciepło” to ja automatycznie zaczynałam się zastanawiać czy faktycznie nie przesadzam, może faktycznie jest ciepło, a ja wymyśla i ”stwarzam problem”. A jednak ja tak po prostu czułam, i przecież nic w tym złego. I pisze to po to, żeby pokazać przykład, ze przecież ja tym, że mi było zimno, nikogo nie krzywdziłam, mówiłam o sowich odczuciach, a jednak nie potrafiłam w asertywność, mało tego nie miałam na tyle poczucia własnej wartości, żeby powiedzieć, że przecież mogę tak czuć. I po prostu nie potrafiłam stać za sobą, za tym, że ja tak po prostu czuje. Tylko wchodziłam w poczucie winy, a czasami wręcz złości na siebie, że tym, że mówię o tym jak się czuje „robię” problem….
Oczywiście przykład z zimnem jest metaforyczny. Bo równie dobrze można w miejsce słowa zimno wstawić inne jak choćby: smutno, niewygodnie, wygodnie, wesoło, dobrze, itp….
I kiedy całą uwagę i wewnętrzną siłę przekierowywałam na „zadowalanie” i spełnianie oczekiwań innych. Nic nie zostawało dla mnie… Chociaż nie, zostawało dla mnie… zostawało dla mnie we mnie uczucie frustracji, uczucie smutku, żalu i goryczy. Tylko, że robiłam to sobie w dużej mierze sama chyba z przyzwyczajenia, albo z tego powodu, ze nie umiałam inaczej i taką obrałam „strategie przetrwania”, a przecież na ogół bardzo często nikt mnie o to „zadowalanie” nie prosił. ? A ja tak bardzo chciałam zadowolić innych i poczuć się docenioną, chodź przez chwile zauważoną… ♥️
I nie pisze tego z wyrzutem, że to inni narzucali mi oczekiwania, a ja „biedna” je spełniałam, tylko pisze to z zaciekawieniem i moim małym „odkryciem”, że można inaczej i można to „inaczej” jednocześnie nie krzywdząc innych. Da się dbać o swoje dobro bez krzywdzenia innych. ♥️
Można na przykład powiedzieć delikatnie- „Ejjj to Twoje oczekiwanie, ja czuje i chce inaczej. Nie znaczy, że lepiej czy gorzej po prostu inaczej, tak jak czuje, że jest dla mnie na tą chwile dobre. A Ty skoro masz takie oczekiwania zastanów się o czym one mówią Tobie o sobie. ♥️
Energia dla serca i wsparcie systemu immunologicznego. Koenzym Q10 FitLine: Wspomaga układ odpornościowy, Łagodzi takie dolegliwości jak: alergii, astmy i choroby układu oddechowego. Wspomaga terapie w chorobie wrzodowej, Lepsze krążenie krwi, Opóźnia procesy starzenia. Koenzym Q10 przyswajalny niemal w 100%. FitLine Emusol Q10 to jedyny na świecie preparat z koenzymem Q10 przyswajalnym prawie w 100%. Koenzym Q10 jest substancją tłuszczową. Jako taka przyswaja się stosunkowo słabo. Jednak dzięki tzw. nanomicelizacji (opatentowana technologia stosowana przez PM International), FitLine Emusol Q10 rozpuszcza się w wodzie, dzięki czemu wchłania się prawie w 100%.
Koenzym Q10 FitLine możesz KUPIĆ TU
REKLAMA
Idealnie jest wtedy, gdy tobie jest dobrze…
I być może te osobny, których oczekiwania myślałam, ze muszę spełnić, żeby byli szczęśliwi, być może wcale tego tak nie odbierali, być może sami tak byli wychowani, być może w ogóle nie byli tego świadomi, że narzucają komuś swoje oczekiwania. Być może wydawało im się, że tak powinno być. Tego nie wiem, wiem jednak, że gdy Tobie jest dobrze to i innym jest dobrze, bo tworzysz wokół siebie przestrzeń pełną zadowolenia, szacunku, radości, akceptacji, uznania i takiego wyciszenia i wewnętrznego luzu – nie wiem jak to opisać słowami , ale gdybym miała to narysować narysowałabym płynące stado szczęśliwych delfinów, które co raz dla „zabawy” wyskakują z wody.
I tu zatrzymam się też na tym, że nie chodzi mi o porzucanie dotychczasowego życia i przerzucanie odpowiedzialności na drugą osobę, że to „przez nią” nie jest mi dobrze…. Raczej chodzi mi o zdrowe zadbanie o siebie, o takie zadbanie przy jednoczesnej świadomości, ze chcesz coś zmienić w kimś – najpierw zmień to w sobie…. Zrób metaforyczny trik ? i spójrz na sytuacje czy relacje z perspektywy muchy na ścianie (tak to się nazywa w psychologi). Muchy, która siedzi na ścianie i widzi to z innej perspektywy. To nie jest proste. A może i jest proste. Nie wiem, kazdy ma inaczej. Na pewno jest to bardzo dojrzałe i warte spróbowania.
O tym jak budować poczucie własnej wartości, a raczej o tym jak ja to robiłam (bo kazdy może znaleźć swoj sposób) w kolejnym poście.
Polecam tez moje nowe odkrycie książkowe (co prawda dopiero zaczęłam czytać, jednak już czuje, że jest warta polecenia)
„Silna i wrażliwa.” Przewodnik po wyznaczaniu granic
Autor: Nancy Levin
Na zdrowie
TUiTERAZ ♥ ♥♥
Dodaj komentarz